Peter Singer jest bardzo znanym w środowisku obrońców praw zwierząt filozofem i etykiem. Spopularyzował ideę „wyzwolenia zwierząt”. On sam, jako wegetarianin a częściowo również weganin, przez całe swoje życie aktywnie promuje etyczne sposoby odżywiania, które całkowicie wykluczają cierpienie zwierząt. Zasłynął z kontrowersyjnych poglądów bioetycznych: poparcia aborcji, eutanazji ale również, dopuszczenia możliwości zabijania mocno upośledzonych niemowląt. Może to sugerować, że jego stanowisko jest przesadnie zorientowane na dobro zwierząt próbując zaniżyć jednocześnie, podmiotowość człowieka. Tutaj jednak, najważniejszą ideą podzielaną przez Singera jest odrzucenie „szowinizmu gatunkowego”, czyli poszerzenie podmiotowości moralnej nie tylko w stosunku do wszystkich ludzi, jak domaga się w swoich pracach np. Alain Touraine, ale również na podmiotowość zwierząt, czyli uznanie, że zwierzęta, niezależnie od gatunku, są podmiotami moralnymi.
We wstępie do książki autor jako główny cel pracy wskazuje (1) konieczność „napisania książki, która wyszłaby naprzeciw powszechnemu zainteresowaniu etycznym podejściem do wszystkich konsumenckich wyborów”. Chodzi o zwrócenie uwagi, że wybory konsumenckie jakich codziennie dokonujemy są elementem dylematów moralnych z jakimi powinniśmy mieć do czynienia. Zamiast tego, traktujemy zakupy wyłącznie poza-moralnością, prawdopodobnie dlatego, że znajdą się ona poza naszym immanentnym doświadczeniem empirycznym. Praca ta, na wszystkich etapach (2) wskazuje ukrytą rzeczywistość tych wyborów, której nie jesteśmy świadomi lub, nie chcemy być świadomi. Cały mechanizm dominującego dyskursu żywieniowego polega na tym, by konsument nie wiedział na czym polega przemysłowa hodowla zwierząt.
Praca jest podzielona na trzy części i dotyczy trzech różnych stanowisk. Autorzy postanowili przyjrzeć się trzem rodzinom i przeanalizować tło ich wyborów konsumenckich. Każdy duży rozdział jest podzielony na podrozdziały, którego zawsze pierwszy jest typowo obserwacją antropologiczną. Badacze wybierają się z rodzinami na zakupy i obserwują ich przyzwyczajenia żywieniowe by w kolejnych podrozdziałach, precyzyjnie opisać tło tych wyborów konsumenckich.
Część I: Standardowa dieta amerykańska
Część opisuje rodzinę Jake i Lee preferujących mięsno-ziemiaczany sposób odżywiania się. Jak wskazują autorzy, jest to najpopularniejszy w stanach styl odżywiania się bogaty w jajka, mięso, produkty mleczne.Perszy rozdział opisuje rodzinę która rzeczywiście niczym się nie wyróżnia, są zapracowani, bardzo zmęczeni i na nic nie mają czasu (co co defacto jest głównym powodem ich preferencji żywieniowych). Razem z badaczami wybierają się na zakupy do Wal-Martu, dużej sieci supermarketów w stanach. Pojawiają się opisy jak według obrońców praw zwierząt produkowana jest standardowa dieta amerykańska.
Badacze w bezlitosny sposób przedstawiają na czym „tak naprawdę” polega intensywna hodowla kurczaków, co oznacza praca inseminatora indyków, co oznacza „certyfikat” który stanowi dzisiaj wyłącznie reklamę, opisują również fabryki mięsa czerwonego, produkcję mleka, opisują spotkanie z jednym z producentów wieprzowiny oraz cielęciny nie rezygnując z bardzo mechanicznego języka mającego przedstawić stan faktyczny a nie uczucia jakimi badacze darzą hodowców. Wyczystko to, nie tak jak w przypadku Jakie i Lee, miałoby zaoszczędzić czas i pieniądze producentów, jest wymogiem rynku kapitalistycznego, który najpierw doprowadził do dehumanizacji warunków hodowli tak, aby potem wymusić na wszystkich producentach tych samych metod produkcji. Producenci którzy nie dostosowali się do rynku, przestali przynosić zyski. Oznacza to, że mechanizm kapitalistyczny napędza się samoczynnie – klient nieświadomy produkcji przemysłowej wybiera najtańsze produkty, producenci nawet jeżeli chcieliby hodować bez dodatkowego cierpienia zwierząt, musieli za wszelką cenę sprostać wymaganiom klienta.
Część II: Moralni wszystkożercy
Rozdział opisuje rodzinę Jima i Mary Ann wybranych ze względu na etyczne zasady żywienia, produkty pochodzenia zwierzęcego pochodzą z humanitarnych i organicznych farm. Ponadto Jum jest od lat wegetarianin i redaktorem naczelnym pisma proekologicznego. Nie są oni „typową” rodziną amerykańską, raczej, należą do współczesnej i nowoczesnej klasy średniej. W niektórych dialogach z Mary Ann pojawia się jej dysonans poznawczy między „moralną wszystkożernością” a upodobaniami żywieniowymi męża i własnych poglądów. Mary, kilkakrotnie podkreśla, że nie wyklucza przejścia na dietę wegetariańską, choć jak przyznaje, wątpi że potrafi. W tej części pojawiają się dylematy typowych wegetarian takie jak akceptacja społeczna, codzienne problemy moralne, zwiększone wydatki finansowe, poświęcony czas na gotowanie z pół-produktów.
Część III: Weganie
To ostatnia część książki. Tym razem Autorzy zapoznają nas rodziną JoAnn i Joe. Jak wskazuje opis: „nie jedzą mięsa, drobiu, ryb, jaj ani nabiału; unikają także żywności zawierającej jakiekolwiek pochodne produktów zwierzęcych. […] dotyczy [to] zarówno wytwarzania żywności, jak i samego odżywiania się. Aktywiści […] z reguły są weganami […] Nie chcą wspierać żadnej formy wykorzystywania zwierząt, więc nie noszą wełnianej ani skórzanej odzieży. Pokazują w ten sposób, że nie troszczą się wyłącznie o własne zdrowie”. Dalej autor wskazuje jednak że „dieta taka budzi liczne kontrowersje, o ile dieta wegetariańska jest znana od tysięcy lat, to dieta wegańska jest stosunkowo nową dietą (przynajmniej na dużą skalę).
Ostatnia część dotyczy nie tylko dylematów etycznych, ale głównie kulturowych – weganizm jest skrajnie non-konformistyczny. O ile, wiele osób [na standardowej diecie] myśląc „weganizm” zastanawia się nad jego pro-zdrowotnymi lub szkodliwymi aspektami, ten styl życia należy przede wszystkim, opisywać ze względu na dostępowy charakter. Weganizm to nie tylko rezygnacja z mięsa i żywność organiczna, to raczej kompleksowy styl życia, który ma wpływ na większość codziennych sytuacji. To jest styl życia którego trzeba się uczyć, bo nie można zostać weganinem „z dnia na dzień”. Nawet tak zwyczajne dla nas, jedzenie na mieście, wśród wegan często jest niemożliwe. Tutaj też, z uwagi na to, że praca całościowa nie ma podsumowania, ujęte są poglądy i sympatie autorów, choć nie jest to w żadnym momencie przedstawiane wprost.
Podsumowanie
„Etyka a to co jemy” jest pracą wyjątkową, zupełnie inną niż pozostałe książki Petera Singera ale też inną, niż inne znane mi książki skierowane głównie do wegetarian i wegan. Najbardziej podoba mi się, równowaga ilościowa pomiędzy głównymi częściami pracy. Żadnej diecie nie poświęcono więcej stron niż pozostałym. Wykorzystano wyjątkowy, znając radykalizm Singera, bardzo naukowy charakter. Zrezygnowano całkowicie z opinii aksjologicznych a wszystkie użyte w książce argumenty, są opisane skrupulatną bibliografią. Prawdopodobnie, Singer i Mason nawiązali bliższą więź z rodzinami, co nie pozwoliło autorom na jakąkolwiek krytykę z ich strony, wręcz przeciwnie, każda z rodzin ma priorytety i środki, które ograniczają wybory konsumenckie i to, na szczęście, zostało należycie podkreślone.
„Etyka a to co jemy” jest przykładem zmieniającego się tabu w społeczeństwie zupełnie tak, jak opisywała to Mary Douglas w „Czystość i zmaza”. Tym razem jednak, tabu dotyczy zmian dominującego dyskursu żywieniowego. Pozostawiając czytelnikom otwartą kwestię słuszności wyborów konsumenckich oraz model konformizmu jaki większość z nas uporczywie stosuje, przypomnę raz jeszcze słowa naszej bohaterki z pierwszej części: „Jak może być coś złego w tym, co robią wszyscy?